Odpowiadając na te pytania, postaramy się przybliżyć kulisy odpowiedniego dobrania sprzętu do naszych umiejętności.
Na co zwrócić uwagę?
Zaczynając przygodę z windsurfingiem, musimy pamiętać o ważnej rzeczy — jest to bardzo trudny i techniczny sport. Przez nieodpowiedni dobór sprzętu możemy się mocno do niego zrazić, a nasze postępy w nauce będą powolne lub będą stały w miejscu. Na etapie początkującym zdecydowanie polecamy naukę z instruktorem oraz samodzielne wypożyczanie sprzętu. Dzięki temu będziemy mogli wypróbować, na którym zestawie czujemy się dobrze podczas pływania oraz które połączenie deski z żaglem najlepiej pasuje do naszej wagi, sylwetki oraz umiejętności.
Deski mieczowe
O czym musimy pamiętać, jeżeli zdecydujemy się na naukę na własnym sprzęcie? Zacznijmy zatem od desek windsurfingowych.
Wybierając deskę mieczową do nauki, przyjęto zasadę – 100 litrów wyporności więcej niż nasza waga. Wyporność desek windsurfingowych mierzona jest w litrach, jeden litr odpowiada jednemu kilogramowi obciążenia. Zatem jeżeli ważymy 80 kg, powinniśmy dobrać deskę szkoleniową 180 l, 100 kg – 200 l i tak dalej. Wybór deski zależy również od naszej koordynacji ruchowej, jeżeli mamy problem z równowagą i rzadko uprawiamy sport, warto dodać 120-140 litrów do swojej wagi. Dla początkujących surferów istotna jest również szerokość deski — dla swobodnego poruszania się oraz lepszego wyczucia deski, odpowiednią szerokością będzie 80 centymetrów.
Poza podstawowymi parametrami warto dowiedzieć się, jak wytrzymała na uderzenia będzie zakupiona przez nas deska — z pewnością oberwie jej się masztem raz czy dwa ;)
Znając już parametry deski, na której chcemy rozpoczynać naukę, pora odpowiedzieć na pytanie — kupić nową czy używaną? Zdecydowanie używaną! Deska (szczególnie dla osoby początkującej) jest dużą inwestycją. Dopiero po nabraniu odpowiednich umiejętności i „skatowaniu” deski szkoleniowej (mieczowej) możemy pomyśleć nad kupnem bezmieczowej (o tym w dalszej części artykułu).
Rynek wtórny jest przeogromny, wystarczy dobrze poszukać. Na stronach internetowych, jak i portalach społecznościowych (Facebook-windsurfing kupię/sprzedam) możemy znaleźć masę używanego sprzętu od prywatnych właścicieli lub od szkół windsurfingowych, które pozbywają się sprzętu po sezonie. Wybierając używaną deskę mieczową, upewnijmy się, czy deska nie była dziurawa oraz czy nie nabierała wody. Warto sprawdzić również czy pokład nie jest zniszczony lub czy nie był wymieniany. Technologia desek mieczowych nie zmieniła się za bardzo w ciągu kilku ostatnich lat, jednak wybierając deskę, starajmy się kupić nie starszą niż 10 lat!
Deski bezmieczowe
Przychodzi taki moment podczas nauki windsurfingu, kiedy trzeba opuścić pływającą platformę, znaną inaczej jako deska szkoleniowa i przejść na bezmieczówkę. Czym się różnią te deski od siebie? (oczywiście poza mieczem). Bezmieczowe, zwane inaczej ślizgowymi są kolejnym etapem w rozwoju naszych umiejętności. Są dużo lżejsze i węższe, jednak największą różnicą jest mocne przeniesienie na rufę, zarówno oporu bocznego w wodzie (statecznika), jak i sporej części wyporności. Całkowite odciążenie dziobu pozwala na wejście deski w ślizg, co w wypadku deski z mieczem jest bardzo trudne lub niemożliwe.
Zakup deski ślizgowej jest bardzo ważną decyzją w naszej windsurfingowej karierze, ponieważ sprzęt ten posłuży nam przynajmniej przez kilka sezonów. Warto dobrze przemyśleć i zaplanować zakup.
Wybór deski ślizgowej będzie dużo trudniejszym wyzwaniem, istnieje bowiem wiele kategorii, które różnią się kształtem, wypornością czy przeznaczeniem. Naukę pływania na deskach ślizgowych, zdecydowanie zalecamy dobrać deskę typu freeride, freemove czy freerace.
Decydując się na freeride, możemy liczyć na kilka sezonów przyjemnego pływania na desce stabilnej podczas manewrowania, łatwej w prowadzeniu na halsie i szybko odpalającej w ślizg. Idealne do pływania po dużych zbiornikach, gdzie znajdziemy płaską wodę. Dużym plusem są kształty desek freeride, posiadają one płaską burtę oraz szeroki pokład. Strapy najczęściej umieszczone są bliżej osi, co ułatwia naukę wkładania nóg oraz lepszą kontrolę. Dobrze współpracują z bardzo szerokim zakresem żagli.
Freemove, freewave czy freestyle wave zostały stworzone pod bardziej ukierunkowanych surferów, są węższe i krótsze od desek freeride. Pozwalają na szybkie i zwinne manewry, bardzo łatwo nimi sterować podczas ślizgu. Trudniejsze do nauki samych ślizgów, jak i do wchodzenia w strapy. Topornie działają w połączeniu z dużymi żaglami, za to świetnie się sprawdzają w trudnych warunkach oraz miejscach, gdzie występuje duże zafalowanie.
Freerace to deski do osiągania najwyższych prędkości z wyżej wymienionych. Ich kształt w dużym stopniu przypomina połączenie deski slalomowej oraz freeridowej. Nie polecamy tej kategorii, jeżeli dopiero uczysz się wchodzić w strzemiona – są one ustawione mocno na burtach, co utrudnia wsadzenie nóg. Podobnie jak freeride, typ freerace nie lubi zafalowanych akwenów oraz potrzebuje dużo miejsca, aby mógł w pełni pokazać swoje walory.
Na jaki problem jeszcze natrafimy kupując deskę bezmieczową? Są one delikatniejsze, łatwiej się zużywają, a ich technologia zmienia się dużo częściej. Z zakupem nowej deski jest podobnie jak z kupnem auta w salonie. Wiemy, że jesteśmy pierwszymi właścicielami i znamy nasz sprzęt od początku do końca, ciesząc się nim latami. Oczywiście ma to swoją cenę, nowe deski można kupić w przedziale od 5 000 zł do 11 000 zł, jednak musimy się liczyć z ponad 50% spadkiem jej wartości po zakupie. Natomiast używaną deskę w dobrym stanie dostaniemy już od 1 000 zł do 1 500 zł.
Tutaj również powinniśmy się przyjrzeć jakie defekty znajdziemy na desce. Jeżeli pokład jest wydeptany, naprawa będzie bardzo trudna, a koszt z nią związany to nawet kilkaset złotych. Najczęstszym mankamentem jaki znajdziemy na używanych deskach, będą wgniotki, odprysk lakieru, odklejone pady lub zdarty antypoślizg. Na szczęście nie są to poważne uszkodzenia, a ich naprawa będzie nas kosztowała kilkadziesiąt złotych.
Żagle, maszty, bomy
Posiadamy już deskę, ale co z żaglem? Warunki wiatrowe w Polsce przysparzają windsurferom nie lada kłopotów – dla jednych wieje za mocno, dla innych za słabo. Jaka na to rada? Najlepiej trafimy w prognozę, jeżeli będziemy posiadali kilka zestawów żagli. Zdajemy sobie sprawę, że windsurfing nie jest tanim sportem, dlatego na początku skupimy się jak dobrać swój pierwszy pędnik z najszerszym zastosowaniem do warunków wiatrowych.
Zanim dojdziemy do rozmiarów żagla, skupmy się na jego cechach fizycznych. Żagiel dla osoby początkującej musi być lekki oraz wytrzymały, niestety te dwie cechy nie zawsze idą ze sobą w parze. Im mniejsza liczba listew, tym mniejsza będzie jego waga. Jeżeli monofilm posiada wzmocnienie, najlepiej, aby było ono zrobione z kevlaru. Wąska kieszeń masztowa nie będzie gromadziła dużej ilości wody podczas wyciągania pędnika, a nasze plecy na pewno to docenią.
Żagiel powinniśmy dobierać według jego przeznaczenia oraz rozmiaru. Zatem jaki rodzaj wybrać? Najpopularniejszymi oraz najłatwiejszymi żaglami do taklowania dla początkujących będą te z kategorii freeride i freestyle. Są one również bardzo łatwe w prowadzeniu na wodzie. Nie polecamy zaczynać kariery windsurfera od żagli slalomowych czy race’owych, gdyż będą one problematyczne przy taklowaniu, manewrowaniu lub przerzucaniu profilu na drugą stronę. Omijajmy również żagle kamberowe, dopóki nie nabędziemy większych umiejętności.
Jeżeli jesteśmy po kursie windsurfingu i planujemy zakupić nasz pierwszy uniwersalny żagiel, proponujemy rozmiary 4.0-4.8 dla dorosłej osoby przy wzroście 170-185 centymetrów. W tym przedziale żagli załapiemy się na najczęstsze warunki wiatrowe w Polsce. Do nauki polecamy zdecydowanie mniejsze rozmiary: 3.0- 3.7, znacząco ułatwi nam to pracę ze sprzętem oraz poznanie wszystkich podstawowych manewrów. Gdy będziemy już gotowi na uzupełnienie naszego zestawu pędników, powinniśmy posiadać przynajmniej trzy zestawy żagli: 3.7, 4.5, 5.5. Te trzy rozmiary wystarczą nam, aby w pełni wykorzystać większość warunków wiatrowych, jakie występują na terenie naszego kraju. Osoby z większą tężyzną fizyczną spokojnie mogą próbować sił na większych żaglach, jednak warto pamiętać, że nie jest to sport siłowy, a techniczny. Przy dobrej technice osoba z drobną sylwetką jest w stanie wyciągnąć nawet największy żagiel, dlatego tak ważne jest wcześniejsze przeszkolenie pod okiem wprawionej osoby.
Jednak żagiel to nie wszystko! W zestaw pędnika wchodzi jeszcze maszt, przedłużka oraz bom. Ich waga też ma duże znaczenie! Maszty dzielą się na RDM (grube) oraz SDM (cienkie). Maszty SDM są zdecydowanie lżejsze niż RDM, jednak grubość nie jest głównym czynnikiem, jeżeli chodzi o wagę. Kupując maszt, liczy się dla nas ilość procentowa włókna węglowego (carbonu) – najlżejsze maszty posiadają 100%. Ich główną zaletą jest dużo szybsze oddawanie energii, waga oraz łatwość w manewrowaniu. Niestety mają one też swoje minusy. Maszty w 100% z włókna węglowego dużo łatwiej ulegają złamaniu, a ich cena jest bardzo wysoka. Dla początkujących surferów zalecamy maszty z 60-75% zawartością włókna węglowego. Będą one nieco cięższe, jednak dużo bardziej wytrzymałe i wystarczą nam na lata.
Podobny dylemat możemy mieć z wyborem bomów. W tym wypadku dzielimy je na:
- bomy aluminiowe — cięższe, jednak znoszące większe uderzenia, polecane szczególnie dla osób początkujących. Nowy możemy kupić od 500 zł do 1 000 zł.
- bomy carbonowe — cechują się ogromną lekkością, szybko oddają każdy ruch. Jest to sprzęt bardzo delikatny i zalecany dla profesjonalnych surferów. Nowy zakupimy w przedziale cenowym 2 500 – 5 000 złotych.
Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Przy zakupie pędnika, znów możemy zadać sobie pytanie „nowy czy używany?”. Podobnie jak w wypadku desek, rynek wtórny jest bardzo duży i nie trudno znaleźć sprzęt, jednak trzeba uważać przy zakupie używanych pędników. O ile maszt czy bom są elementami bardzo trwałymi i używane posłużą nam przez kilka sezonów, tak z żaglem może być różnie. Monofilm na żaglach bardzo szybko traci właściwości, szczególnie jeżeli był często wystawiany na słońce lub był używany na wysoko zasolonych zbiornikach. Możemy się zaskoczyć, że zakupiony przez nas sprzęt ma dziurę w żaglu już po jednym pływaniu, dlatego przed zakupem warto zapytać o historię ekwipunku.
Pamiętajmy! Jeżeli decydujemy się odkupić używany sprzęt od szkółki windsurfingowej, musimy mieć świadomość, że sprzęt może być mocno wyeksploatowany. Żagle są szczególnie narażone na uszkodzenia fizyczne, jak i te, związane ze słońcem i wodą, dlatego nie warto inwestować w nie zbyt dużo pieniędzy (chyba że chcemy mieć tani żagiel na jeden sezon).
W przypadku, gdy wiążemy długą przyszłość z windsurfingiem, zdecydowanie warto od początku zainwestować w lepszy sprzęt. Używane żagle w bardzo dobrym stanie dostaniemy od 500 złotych w górę, za roczniki 2013-2016, natomiast nowe z rocznika 2020 kupimy w przedziale cenowym 1 200 zł -1600 zł.
Windsurfing dla dzieci
Zacznijmy od tego, w jakim wieku posłać nasze pociechy na zajęcia windsurfingu. Pierwsze zajęcia mogą być dla dzieci bardzo stresujące, zatem upewnijmy się wcześniej czy dziecko lubi wodę i jest wystarczająco samodzielne, aby zostać samemu pod opieką instruktora. Bywa czasami tak, że już po pierwszych zajęciach wiemy, czy małemu brzdącowi podoba się windsurfing czy nie. Jeżeli tak, to świetnie! Dziecko złapało bakcyla, a my możemy cieszyć się postępami naszego małego surfera oraz wolnym czasem w trakcie trwania zajęć. Gdy natomiast nasza pociecha nie była zadowolona z pływania i niechętnie podchodzi do tego sportu – nie powinniśmy zmuszać dziecka, aby go nie zniechęcić do dalszych zajęć. Warto spróbować jeszcze raz za rok lub dwa.
Najmłodsi surferzy w szkole SurfPoint zaczynali już w wieku 5 lat, jednak nie jest to wyznacznik, gdyż każde dziecko rozwija się w innym tempie, a różnica kilku miesięcy jest w tym wieku ogromna! Windsurfing dla dzieci w wieku 5-7 lat jest rzeczą bardzo trudną, skutkiem tego jest głównie połączenie zabawy z nauką. Postępy w pływaniu będą dużo wolniejsze niż u dorosłej osoby, dlatego tak ważne jest, aby nie zrazić najmłodszych do tego sportu. Młodzież od 7 do 8 roku życia podchodzi do nauki z dużo większą świadomością, dlatego praca instruktora z takimi dziećmi odbywa się na nieco innych zasadach. Postępy oraz zapamiętywanie nowych manewrów są znacznie szybsze i bardziej efektywne, niż u młodszych milusińskich.
Jak dobrać sprzęt dla dziecka?
Dobieranie sprzętu windsurfing dla dziecka może okazać się nie tak łatwe, jak nam się wydaje — sprzęt dla dzieci i młodzieży znacznie różni się od tego dla osób dorosłych. Ogromny wpływ na rozwój naszych pociech ma dobrze dobrany zestaw windsurfingowy. Jeżeli postawimy 7-8-latka na desce bezmieczowej np. 160 l i damy mu żagiel 2.0 to taki zestaw nie ma prawa działać. Na szczęście producenci sprzętu windsurfingowego przewidzieli nasze potrzeby i na rynku dostępna jest cała masa ekwipunku dla juniorów.
Deska windsurfing juniorska najczęściej posiada montowany miecz bez możliwości schowania go. Jest to dużym ułatwieniem, ponieważ gałka miecza nie zajmuje miejsca na pokładzie i dziecko się o nią nie potyka. Na rynku jedną z najlepszych desek juniorskich, jakie dostaniemy, jest FANATIC Ripper, zaprojektowana z myślą o najmłodszych. Posiada dodatkową skrzynkę mieczową, jest bardzo stabilna i łatwa w manewrowaniu. Miejsca na zamontowanie strapów są ustawione zgodnie z anatomią dziecka. Taki sprzęt z pewnością będzie służyć naszym pociechom przez wiele lat.
Przy wyborze pędnika kierujemy się wzrostem i wagą naszego milusińskiego. Dla dzieci w przedziale wiekowym 5-6 lat spokojnie wystarczy nam żagiel 1.0-1.5; 7-10 lat – 2.0-2.5; 10-13 lat – 2.5-3.0. Oczywiście są to parametry ogólne i w dużej mierze zależą również od tężyzny fizycznej naszego dziecka. Polecamy żagle firmy EZZY, Infinity, oraz Severne. Te ostatnie charakteryzują się wyjątkową lekkością, niestety ich cena jest wyższa od pozostałych. Dla nastolatków powyżej 13 lat można oscylować przy wyborze żagla 3.0-3.7.
Do zestawów w przedziale 1.0-2.5 zalecamy używanie masztów aluminiowych, ze względu na ich lekkość. Pędniki o większych rozmiarach, mając na uwadze pracę żagla, powinny posiadać maszty SDM z zawartością węgla 70%-100%, aby były jak najlżejsze. Wybór bomów jest ułatwiony – na rynku dostaniemy bomy sygnowane nazwą “junior”, produkowane przez firmę Infinity. Są bardzo lekkie i wytrzymałe, a ich grubość jest idealnie przystosowana dla dzieci i młodzieży.
Długa, krótka, gruba czy cienka? — Jak dobrać piankę
Pianka to element wyposażenia, od którego każdy windsurfer zdecydowanie powinien zacząć! Większość szkół ma w swojej ofercie wypożyczenie pianki, jednak nie zawsze znajdziemy się na spocie, gdzie taka szkółka będzie się znajdować, dlatego też warto posiadać swój kostium windsurfera ;-)
Nowa czy używana? Jest to kwestia bardzo osobista, ponieważ pianka jest ekwipunkiem dość intymnym, jednak czasami możemy znaleźć piankę używaną raz lub dwa, za to o połowę tańszą niż w sklepie (przed zakupem powinniśmy obejrzeć stan towaru). Zanim zdecydujemy się na zakup pianki, powinniśmy zastanowić się, jakie będzie jej zastosowanie i gdzie będziemy jej używać. Zważając na polskie warunki atmosferyczne, gdzie przeważają dni zimne, warto zaopatrzyć się w piankę z długimi nogawkami i rękawami. Grubość 4/3 jest najbardziej uniwersalna na każde okoliczności pogodowe w sezonie wiosenno-letnim. Polecamy ją zarówno osobom, które pływają tylko kilka razy w roku, jak i surferom siedzącym na spocie cały sezon.
Dodatkowym uzupełnieniem do pianki 4/3 może być bluza neoprenowa. Pianki o grubości 5/4 czy 6/5 nadają się na ostre warunki przy bardzo niskich temperaturach. Polecane są również dla surferów, którzy wyjątkowo nie lubią zimnej wody, ale ich dużym minusem jest krępowanie ruchów podczas pływania. Idealna grubość podczas jesienno-zimowego sezonu. Odzież neoprenowa poniżej 4/3 jest dobrą izolacją na krótkie, maksymalnie 2-godzinne sesje pływania. Natomiast pianki z krótkimi rękawami czy nogawkami są dobre jako alternatywne odzienie i nie powinny być naszą główną formą ochrony przed zimnem podczas pływania. Nawet w Polsce zdarzają się hawajskie warunki do pływania — nie chcielibyśmy się przecież ugotować w 30-stopniowych upałach, siedząc w piance 4/3. W nagłych wypadkach zawsze polecamy mieć przy sobie parę szortów i krótką lycrę.
Nakrycie głowy jest kolejnym ważnym elementem ubioru — szczególnie podczas dużych wiatrów lub silnego słońca. Przebywając na wodzie podczas silnego słońca, bardzo łatwo możemy dostać udaru. Większość surferów szczególnie chwali sobie kaptury piankowe. Stabilnie trzymają się na głowie, chroniąc od wiatru, przy czym mamy pewność, że nie spadną nam podczas wpadania do wody. Alternatywą dla kapturów są czapki oraz opaski z neoprenu, dużo wygodniejsze i bardziej poręczne — niestety łatwo je zgubić podczas pływania. Na koniec została nam ochrona stóp przed zimnem — istnieją dwie szkoły ubioru, jedni zakładają buty zawsze, niezależnie od temperatury na zewnątrz, natomiast inni nie włożą neoprenu na nogi, chociażby mieli przedzierać się przez kry lodowe… My nie jesteśmy skrajni w żadną stronę i zalecamy ochronę stóp przed bardzo niskimi temperaturami. Dużym minusem pływania w obuwiu neoprenowym, jest gorsze czucie deski — dobrą alternatywą są tzw. skarpety neoprenowe. Dużo cieńsze i lepiej dostosowujące się do stopy podczas surfowania.